Dlaczego zdecydowała się Pani na kooperację Stomatologii Bez Bólu z funduszem THC?
Wybrałam THC jako partnera ze względu na strategię rozwoju grupy. Model zaproponowany przez fundusz jest zdecydowanie mi bliższy i zachowujący wszystko na co pracowałam 35 lat. THC gwarantuje rozwój placówki, którą założyłam, przy jednoczesnym poszanowaniu dotychczasowego dorobku i szans rozwojowych dla zespołu ludzi, tworzących Stomatologię Bez Bólu. To nie jest bezduszna konsolidacja a skok w przyszość technologiczny jak i biznesowy. Ten wybór zdejmuje ze mnie napięcie, ponieważ to duża ulga mieć partnera, który rozumie rynek stomatologiczny i który wspiera nas biznesowo.
THC proponuje dwa modele współpracy: jako wspólnicy oraz przez odsprzedanie całości biznesu i dalszą współpracę np. wyłącznie na poziomie medycznym. SBB wybrała tę drugą opcję, dlaczego?
Jestem dentystką, która okazała się całkiem sprawnym przedsiębiorcą. Jednak to szczyt moich biznesowych aspiracji. Nie odczuwam potrzeby uczestnictwa w operacjach kapitałowych i innych skomplikowanych mechanizmach finansowych. Skupiam się na pracy lekarza i ta praca daje mi satysfakcję. Dlatego model kooperacji zapropnowany przez THC, dzięki któremu mogę skupić się na pracy lekarza a jednocześnie oferować wsparcie merytoryczne, pozostając w zarządzie bardzo mi odpowiada. Dzięki tej kooperacji będę mieć znacząco więcej czasu, który zamierzam poświęcić moim bliskim i sprawom, które odkładałam na bok przez ostatnie 35 lat zawodowej drogi.
Jakie widzi Pan korzyści ze współpracy z inwestorem finansowym? Dlaczego nie zdecydowała się Pani na współpracę z inwestorem branżowym?
Inwestor finansowy gwarantuje mi stabilzację organizacyjno-finansową. Ze sprawami medycznymi wraz z moim zespołem damy sobie radę. To idealne połączenie moich zawodowych celów z wiedzą i kapitałem rzetelnego oraz wiarygodnego funduszu jakim jest THC. Fundusz zachowuje tożsamość i dorobek firm, które dołączają do sieci stomatologicznej. Według mnie to bardzo mądre rozwiązanie: polegać na osobach w tym często lekarzach – jak ja, którzy przez większość swojego życia dbali o firmę i pacjentów z najwyższą starannością. Stąd w tym modelu biznesowym obszar medyczny jest zaopiekowany a do ulepszenia obszaru biznesowego potrzebny jest doświadczony gracz jak fundusz THC.
Czy wcześniej otrzymywała Pani propozycje od innych firm, które konsolidują rynek?
Tak. Było ich kilka, 3 lub 4. Widoczny jest trend konsolidacji placówek stomatologicznych o ugruntowanej pozycji. My bardzo skrupulatnie podeszliśmy do wyboru partnera. SBB jest liderem i prekursorem stomatologii cyfrowej, a zdaniem specjalistów branżowych to jedna z najnowocześniej zorganizowanych placówek, dlatego byliśmy bardzo wybredni. THC spełniło nasze oczekiwania i stało się jedynym partnerem, który nam odpowiadał.
Jak wyglądała transakcja z funduszem? Ile trwał cały proces?
Od rozpoczęcia negocjacji do podpisania umowy minęło pół roku. Zebranie wszystkich materiałów dotyczących firmy z dwudziestoletnią historią wymagało sporej mobilizacji i dobrej organizacji pracy przy jej jednoczesnym niezakłóconym codziennym funkcjonowaniu. Miałam to szczęście, że wybrałam dobrego doradcę, który razem z moim synem i bratem ściągnęli ze mnie dużą część obowiązków transakcyjnych.
Co zmieni się z perspektywy pracowników i lekarzy współpracujących z Stomatologią Bez Bólu po transakcji?
Dobre pytanie (uśmiech). Ustalone mam z funduszem, że zmiany będą wyłącznie na korzyść tego wartościowego zespołu.
Jaka będzie Pani dalsza rola w SBB? Czy będzie Pani pełniła funkcję w spółce
Pozostaję w nowej firmie jako kierownik medyczny z zadaniem przygotowania następczyni, która w najbliższych latach przejmie ode mnie te obowiązki. Przyjęłam ponadto propozycję zasiadania w zarządzie spółki. Grupa do której dołączyło SBB wspiera się także w zakresie know-how, a zatem moje doświadczenie i wiedza to niewątpliwie kapitał, który wnoszę i chętnie będę się nim dzielić.
Jak uda się Pani pogodzić obowiązki medyczne z byciem członkiem zarządu?
Zarządzałam tą firmą od momentu jej powstania, a teraz będę jedną z kilku osób, które będą to robić. Pracy i obwiązków się nie boję. Chyba dam radę (uśmiech)?
Jakie są plany na rozwój SBB?
Obie strony przekonane są, że nie ma odwrotu od rozwoju nowoczesnych technologii cyfrowych, telemedycyny, sztucznej inteligencji czy poszerzonej rzeczywistości. To wszystko zapewnia nam przewidywalność procesów medycznych i skalowalność biznesu. To kierunek, w którym będziemy dalej podążać.
Jakie Pani widzi korzyści ze współpracy w ramach grupy medycznej jaką tworzy obecnie fundusz?
Myślę, że konsolidacja przyniesie pozytywne efekty np. w obszarze zmniejszenia kosztów zakupów przy jednoczesnych korzyściach dla pracowników np. poprzez programy benefitowe czy inne incentive’y. Dzięki dynamicznemu rozwojowi i dołączaniu kolejnych centrów stomatologicznych, sieć tworzona przez THC jest już w 7 lokalizacjach, a apetyt jest coraz większy. Taka grupa daje podmiotom w niej zrzeszonym całą masę korzyści. Model umożliwia korzystanie z efektu skali, odciąża zespół kliniki od czynności administracyjnych, kadrowych czy księgowych oraz pozwala na skierowanie uwagi i energii zespołów klinik na zapewnienie najwyższych standardów obsługi pacjenta. Wielu lekarzy widzi zalety bycia częścią większej grupy, ale nie jest przekonana do pracy w warunkach korporacyjnych – uważam, że współpraca z THC jest dla nich idealnym rozwiązaniem.
W środowisku stomatologicznym, nie tylko w Polsce, lek. dent. Magdalena Żywicka M.Sc. to marka sama w sobie, kobieta legenda. Czy plany rozwojowe SBB nie są na tyle ambitne, że zablokują skutecznie działalność medyczną i szkoleniową?
Nie podzielam tych obaw. Poza tym nazywanie mnie „legendą” wprowadza mnie w stan sporego zakłopotania, bo w żaden sposób nie myslę tak o sobie.
Czy wokół SBB będzie budowana sieć regionalna?
Obecnie pracujemy nad startegią rozwoju spółki, jest jeszcze za wcześnie żeby komunikować plany ekspansji.
Czy będzie Pani korzystała, a jeśli tak to w jakich obszarach, z doświadczenia Galerii Uśmiechu, Tulident, Estetique czy Dentica Center?
Jeśli u moich kolegów w innych spółkach będzie obszar lepiej zagospodarowany niż w Stomatologii Bez Bólu to ja nie zawaham się zastosować tych skutecznych metod w w swojej pracy.
SBB jest liderem i prekursorem stomatologii cyfrowej a zdaniem branżowych specjalistów to jedna z najnowcześniej zorganizowanych placówek. Czy tylko centra stomatologiczne o takim profilu będą tworzyć sieć?
Jeśli chodzi o mój prywatny pogląd – to nie ma innej drogi do sukcesu w tej branży jak poprzez nieustanny rozwój.
Dlaczego Pani zdaniem Stomatologia Bez Bólu została wybrana przez inwestora?
Myślę że na to złożyło się wiele elementów. Sądzę, że kluczowymi spośród nich były: dobra organizacja pracy, sprawdzony i lojalny zespół oraz pełna transparentność wszystkich danych, które przekazałam funduszowi. Ponadto zagwarantowałam swoją pełną lojalność dla nowej firmy i oddanie na rzecz jej rozwoju – sądzę, że to również miało duże znaczenie.
Dla wielu właścicieli gabinetów stomatologicznych związanie się z inwestorem zewnętrznym to: nieuchronna ingerencja w procedury medyczne, w wybór materiałów stomatologicznych i sprzętu, narzucanie limitów czasowych przyjęć pacjentów. Efektywność ekonomiczna nie zawsze idzie w parze z jakością usług. Na ile takie obawy są realne?
Byłyby duże gdybym wybrała inwestora branżowego. Zależało mi na utrzymaniu naszego flow oraz współpracy z dotychczasowymi dostawcami usług i produktów. Im bliżej poznaję ten fundusz, tym obaw jest coraz mniej lub nawet w ogóle ich już nie ma.
Jak Pani zdaniem będzie zmieniał się i rozwijał rynek stomatologiczny w Polsce? Jakie czynniki będą miały największy wpływ?
Temat rzeka. Jak mawiają filozofowie „przyszłość nie istnieje” a tylko jest pewne prawdopodobieństwo, że ona nastąpi. Na 1,5 mieisąca przed pandemią popełniłam taki tekst pt. „Jest za dobrze!”. Po jego publikacji na forach medycznych nastąpiła bardzo ożywiona dyskusja. Tekst ten w powszechnym odbiorze był kontrowersyjny. Tyle samo osób podzieliło mój punkt widzenia ile go zanegowało. Zaraz po pandemii moje koleżanki i koledzy nazwali mnie Pytią Delficką, przypisując mi umiejętności przewidywania przyszłości. Wtedy uważałam i dzisiaj to potwierdzam, że na skutek zmian w otoczeniu ekonomicznym, wejściu do zawodu wielu młodzych lekarzy (milenialsi), którzy są etycznie nieprzygotowani do wykonywania zawodu lekarza, zacznie zachodzić zmiana z tzw. „rynku lekarza” na „rynek pacjenta”. Wielu jeszcze tego nie dostrzega a mnie się wydaje, że w perspektywie kilku lat a może nawet wcześniej, wysoko rentowne będą tylko placówki świadome swojej oferty i profilu terapeutycznego, dobrze zorganizowane, nowoczesne i posiadające solidne zaplecze finansowo-organizacyjne. Stomatologia nazwijmy ją „tradycyjna” będzie funkcjonowała dalej, ale rentowność tych placówek będzie stale spadała.
Czy dla powodzenia projektu THC korzystne byłoby otworzenie rynku stomatologicznego na pacjentów z zagranicy?
Mam już swoje doświadczenia w tym zakresie. Razem z bratem byliśmy jednymi z prekursorów turystyki stomatologicznej. Nie uważam jednak, że aktualne warunki ekonomiczne w Polsce i krajach „turystów medycznych” dawały trwałe podstawy dla dużej rentowności takiego modelu.